Rozbudowa ogródka warzywnego

W 2023 roku powitałam wiosną  intensywną pracą w rozbudowanym warzywniku. Szybki start był możliwy dzięki pracom, które wykonałam późną jesienią ubiegłego roku. A roboty było sporo. Doszła szklarnia z poliwęglanu i nowa, podniesiona rabata. Na tak małej przestrzeni, wymusiło to nowy układ ogródka i nową drogę komunikacyjną.

Nowe wejście do ogródka

Po ustawieniu szklarni, stare wejście pod pergolą straciło swoją funkcję, ze względu na mocne zwężenie przejścia. Taczką już swobodnie nie przejadę. Oczywiście pergola zostaje i będzie spełniać rolę podpory dla ogórków i fasoli tycznej.

Miejsce na nowe wejście wyznaczył żywopłot, którego trzy krzaczki obumarły. Mimo prób reanimacji w poprzednim sezonie – uschły. Po ich usunięciu zbudowałam niewielką pergolę, podobną do tej która wcześniej stanowiła główne wejście.

Podniesione rabaty znajdują się w odległości ok 1,2 m od żywopłotu. Ta rozrzutność się opłaciła. Mam teraz swobodny dojazd do całego ogródka.

Nowa podniesiona rabata

Kolejna nowość to rabata. Tym razem sięgnęłam po porządne, grube (5 cm) dechy i kantówki (8 cm x 8 cm).

To zupełnie inne doświadczenie, składać taką ramę z desek o jednolitych wymiarach. Praca jest szybka i łatwa. Jedynym problemem była waga tego materiału. Poprzednim razem nieźle się namęczyłam, żeby spasować ze sobą jako tako deski z odzysku – każdą z inne parafii (Wpis Warzywnik w podniesionych rabatach). Rabatę napełniłam jesienią. Na dno poszły kartony, drobne gałęzie, następnie trochę obornika, a na wierzch kompost.

Szklarnia/ cieplarnia z poliwęglanu komorowego

Najbardziej spektakularna zmiana to oczywiście szklarnia o wymiarach 4 x 3 m, wykonana z poliwęglanu komorowego o grubości 4 mm.

Zapisuję obserwacje, aby podsumować projekt na koniec sezonu. Na razie cieplarnia sprawdza się znakomicie. Kilka metrów za płotem stoi tunel foliowy sąsiada. Zaopatrzyliśmy się w takie same termometry i prowadzimy pomiary porównawcze. W marcu, temperatura mierzona we wczesnych godzinach porannych, w mojej szklarni była średnio o 7 stopni Celsjusza wyższa. W okresie przymrozków to bezcenna różnica. Zobaczymy czy ta zaleta nie stanie się wadą w okresie letnich upałów.

To mój pierwszy sezon ze szklarnią. Jak widzicie na razie – połowa kwietnia – do zbioru gotowa jest sałata i rzodkiewka. W doniczkach wysiałam cukinię, bakłażany, ogórki gruntowe, fasolę tyczną. Bulwy dalii również znalazły tu swoje miejsce.

Na razie nie mam systemu nawadniania. Deszczówkę z beczek przepompowuję to korytek budowlanych. Umieściłam je w szklarni, aby woda do podlewania była ciepła.

Ciągle, niebywałym luksusem i dekadencką rozpustą wydaje mi się jedzenie własnej, świeżo zebranej sałaty. Nie mogę doczekać się własnych pomidorów. Szklarnię postawiłam głównie z myślą o ich uprawie.

Całusy 😉

Justyna

Rekomendowane artykuły

Pinterest
Pinterest
fb-share-icon