Masa samoutwardzalna i foremki silikonowe

Jak zwykle cieszę się nową metodą jak dziecko. Nie mogłam sobie odmówić napisania o odciskach z silikonowych foremek. Z trudem wygospodarowałam trochę czasu na ten wpis, w krótkiej przerwie od przyklejania ornamentów na co tylko się da. Jak nawrócę się na minimalizm w tzw. dizajnie to będzie sporo pracy z usunięciem tego wszystkiego…

Michał Anioł z foremki

Kwestia przydzielania talentów jest dla mnie wysoce podejrzana. Z własnego doświadczenia wiem, że są osoby całkowicie pozbawione rozeznania we współrzędnych x, y, z. Począwszy od odnalezienia właściwego kierunku jazdy do prób rzeźbiarskich zmagają się z nieustającym pasmem porażek. Pewnie dla takich osób wymyślono foremki silikonowe. Skoro sprawdziły się w kuchni to i pseudo-sztukę można w nich  uformować. Po latach dzieł płaskich, jak Ziemia w średniowieczu, nadszedł czas wielowymiarowej ekspresji.

Dla nowicjuszy foremki silikonowe są świetnym rozwiązaniem, bo dzięki temu, że są elastyczne i prawie nic do nich nie przywiera, łatwo można z nich wydobyć odcisk. Celowo zabrakło określenia „bardzo łatwo”. Obejrzałam (zbyt) wiele filmów w necie na ten temat i nie mogę z czystym sumieniem potwierdzić, że moje doświadczenia pokrywają się w tym co zobaczyłam. Zwykle prezentowano natychmiastowe wyjęcie nieskazitelnego odcisku z formy. W moim przypadku pierwsze próby zakończyły się katastrofą. Odcisk przyssał się do formy, a podczas desperackich prób wyjęcia porwał się i zniekształcił. Może miałam inną masę, może zupa była za słona, a może zabrakło informacji o pewnych szczegółach.

To mi przypomina sytuację, kiedy proszę moją ciocię o przepis kulinarny:
– Słuchaj, jak robisz te pierogi?
– No jak to, jak? Normalnie!

Okazało się, że odciski z formy wyjmuje się też normalnie, tylko trzeba pamiętać o tym, że:

  • masa lekko (wg. producenta o ok. 7%) kurczy się wysychając,
  • wilgotna masa, świeżo wyrobiona ma znacznie większą przyczepność niż podsuszona,
  • na foremkę można nanieść np. talk, który ułatwi wyjmowanie,
  • pozostawienie masy w formie do całkowitego wyschnięcia gwarantuje sukces.

Reasumując wystarczyło posypać formę pudrem dla dzieci i odczekać kilka minut, żeby odcisk dał się łatwo wyjąć z formy i to w całości.

Dlaczego chcę koniecznie wydobywać niewysuszone odciski z foremek narażając je na zniekształcenia? Są dwa powody: możliwość swobodnego formowania ornamentu na zakrzywionych powierzchniach oraz  czas wykonania zdobienia.

Z czym do formy?

Przetestowałam dwa produkty, z których można wykonać odciski lub odlewy: wspomnianą już masę samoutwardzalną i klej na gorąco.

W przypadku kleju foremkę wystarczy wypełnić roztopionym klejem i odczekać kilka minut do zastygnięcia. Nie miałam żadnych problemów w wyjęciem odlewu z foremki. Uzyskany ornament jest elastyczny, łatwo go dostosować do zakrzywionych powierzchni. Trochę gorzej z malowaniem i stylizacją.

Masę samoutwardzalną lub masę modelarską bez trudu dostaniecie w sklepach plastycznych czy w Empiku. Nie trzeba jej wypalać. Wysycha w ciągu kilku godzin na kamień pod wpływem kontaktu z powietrzem. Co ważne, jeszcze w ciągu godziny od wyjęcia z formy odcisk można formować np. dopasowując do zaokrąglonych powierzchni.

Wyglądem i konsystencją masa przypomina glinę. Podczas wyrabiania trochę brudzi ręce i powierzchnie. Po wyschnięciu powierzchnia jest matowa i łatwo przyjmuje farby (akrylowe, kredowe) i inne preparaty. Można ją również szlifować i nawiercać. Jak już wcześniej wspomniałam podczas suszenia nieznacznie się kurczy. Na zakrzywionych powierzchniach może pękać. Susząc odcisk poza foremką trzeba liczyć się z jego tendencją do lekkiego odkształcania się (wyginania).

Barokowa kula

Aby zaprezentować jak można kształtować masę wybrałam kulę styropianową. Poprzeczkę postawiłam tym wyżej, że wzięłam się za największy wzór jaki posiadałam.

Problemy z pierwszym odciskami opisałam już wyżej. Dla zachowania higieny psychicznej pierwsze detale skazałam na straty. To tak, jak z pierwszym naleśnikiem, zawsze mi się nie udaje. Z kolejnymi idzie już dobrze. Pomocne okazało się delikatne posypanie foremki pudrem dla dzieci.

Następnie napchałam masy do foremki, usunęłam nadmiar i odczekałam kilka minut.

Wyjmowanie dużego ornamentu z dość skomplikowanej foremki rozłożyłam na raty – po trochu z każdej strony. Trzeba uważać, bo masa jest nadal bardzo plastyczna i łatwo się odkształca. Jeśli odcisk ma być naklejany na płaską powierzchnię, można zostawić go do wyschnięcia w formie. Odwzorowanie jest wtedy najlepsze.

Odcisk bezpośrednio po wyjęciu z formy posmarowałam klejem Magic i naniosłam na styropian.

Nie trzeba wykorzystywać całego motywu na raz. Pozostałe puste przestrzenie między zawijasami wypełniłam „różyczkami” które powstały po odciśnięciu tylko fragmentu formy.

Po kilku godzinach, kiedy masa już wyschła i stwardniała, całość pomalowałam szarą farbą kredową.

Następnie pędzel zanurzyłam w farbie białej. Wytarłam go w papierowy ręcznik i omiotłam nim kulę. Farba pozostała tylko na wystających elementach.

A jak już się Wam znudzi ZPT, to do foremek może wlać czekoladę i podać dekadencki deser 🙂 .

Całusy 😉

Justyna

Rekomendowane artykuły

Pinterest
Pinterest
fb-share-icon