Jednym z głównych powodów dla których zajmuję się DIY jest satysfakcja płynąca ze sprawczości. Od czasu do czasu muszę (bo się uduszę) zrobić coś konkretnego. Najlepiej jeśli mogę zacząć od zera np. od palety wyciągniętej ze śmietnika. Tym razem zamienię ją w dekorację w stylu farmerskim – dwa obrazki, których głównym motywem będą grafiki z kurami. Do tego przaśnego klimatu dorzucę coś luksusowego – królewską koronę.
Wykorzystane materiały
Do zrobienia dwóch obrazków wykorzystałam następujące materiały:
- 2 x deski z palety (9,5 cm x 2 cm x 120 cm)
- 4 x kawałki kantówki o długości ok 25 cm
- wkręty do drewna
- biała farba kredowa (u mnie Renesans) ale może być też akrylowa
- zielona farba akrylowa (u mnie Renesans)
- bezbarwny lakier akrylowy matowy (u mnie Lakier do parkietów Luxens)
- wosk do drewna ciemny (u mnie Liberon)
- wydruki laserowe grafik (patrz rozdział poniżej „Skąd brać grafiki vintage”)
Budowa tablic pod obrazki
Tytuł wpisu zdradza, że zrobiłam dwa obrazki. Do budowy każdej z tablic wykorzystałam jedną deskę z palety, którą pocięłam na 3 kawałki. Wymiary każdego z kawałków to: 9,5 cm x 39 cm.
Do połączenia uzyskanych kawałków wykorzystałam listewki, które przykręciłam prostopadle do desek.
Listewki są wąskie, więc obowiązkowe było nawiercenie otworów pod wkręty. W przeciwnym wypadku wkręty rozerwą drewno.
Po skręceniu, tablice przycięłam na ukośnicy wyrównując dolną i górną krawędź. Całość oszlifowałam papierem ściernym o ziarnistości 180.
Malowanie tablic
Aby rozjaśnić tło pod grafiki, sięgnęłam po białą farbę. Wykorzystałam farbę kredową, ale farba akrylowa, albo farba do malowania ścian też świetnie się sprawdzi.
Farbę rozcieńczyłam wodą (1:1) i nakładałam warstwami (u mnie 3 warstwy), aż do oczekiwanego efektu. Między warstwami dobrze jest odczekać aż powłoka wyschnie.
Sucha powierzchnia była chropowata, ponieważ woda podniosła „zadziorki”. Przeszlifowałam ją lekko papierem ściernym (180-220).
Mimo szlifowania deski nadal mają bardzo surowy charakter. Widać wgniecenia, otwory po gwoździach i nierówne krawędzie na łączeniach desek. Nie miałam zamiaru tego maskować, a wręcz przeciwnie chciałam to podkreślić. Wybrałam więc kolor akcentowy: jasną zieleń.
Na łączeniach i miejscach, w których były wgłębienia nałożyłam zieloną farbę. Natychmiast chwyciłam wilgotną ściereczkę i starłam nadmiar farby. Kolor pozostał tylko we wgłębieniach.
Następnie do zielonej farby dodałam trochę ciemniejszej, zgniłej zieleni. Farby wymieszałam i rozcieńczyłam wodą.
W mieszance zanurzyłam pędzel i popryskałam na tablicę. Jak widać na zdjęciu, kartkami zasłoniłam centralną część tablicy, gdzie znajdą się grafiki. Nie chciałam aby kropki konturowały z rysunkiem.
Po wyschnięciu farb, całą tablicę polakierowałam. Użyłam bezbarwnego lakieru akrylowego do parkietów – matowego. Dlaczego takiego? Bo był pod ręką. Jeśli masz inny lakier – nie ma sprawy. Ważne jest aby nie pomijać lakierowania, jeśli jest to podkład pod transfer. W kolejnych krokach będziemy całą tablicę moczyć wodą, która mogłaby usunąć także farbę.
Nałożyłam dwie warstwy lakieru.
Skąd brać grafiki vintage?
Od lat moim źródłem darmowych grafik i typografii vintage są dwie strony:
Znajdziecie tam stare grafiki, etykiety, reklamy, kartki pocztowe w dobrej jakości, przygotowane z myślą o wykorzystaniu w pracach DIY. Większość z nich świetnie nadaje się do transferów różnymi metodami.
Drukując grafiki lub typografię do transferu pamiętajcie, że finalnie obrazek będzie lustrzanym odbiciem tego co macie na papierze. Jest to szczególnie ważne przy napisach.
Transfer wydruku na lakier
Grafiki wybrane do transferu wydrukowałam na drukarce laserowej, na zwykłym papierze biurowym (80 g/m2) w formacie A4.
Nadmiar papieru wokół grafik oderwałam. Specjalnie unikałam wycinania, aby krawędź była nierówna i lepiej wtopiła się w tło.
Do transferu nie stosowałam żadnego specjalnego medium. Użyłam zwykłego lakieru akrylowego (bezbarwny lakier do parkietów matowy). Tego samego, którym lakierowałam wcześniej tablicę.
Lakier nałożyłam na tablicę oraz na grafikę – na jej zadrukowaną stronę.
Bez zwłoki, grafikę położyłam na tablicy – zadrukowaną stroną do desek. Docisnęłam porządnie, zaczynając od środka i przesuwając się ku krawędziom.
Pozostawiłam całość do całkowitego utwardzenia lakieru – na kilka godzin, w moim przypadku na całą noc. W tym czasie toner spokojnie zastygła w lakierze. Teraz pozostanie tylko usunięcie niepotrzebnego papieru.
Następnego dnia, papier zmoczyłam wodą i pozwoliłam aby nasiąkł.
Papier usunęłam, złuszczając do delikatnie z tablicy. Można to robić pocierając mokrą ściereczką, ale ja wolę robić to palcami.
Papier łatwo usunęłam już w pierwszej sesji pilingu. Przyznam się, że było to miłe zaskoczenie, bo gdy stosowałam do tej metody specjalne medium to potrzebne były ze 3 – 4 sesje pilingu, aby papier całkowicie usunąć.
Drugie miłe zaskoczenia to jakość transferu. Nie zauważyłam żadnych ubytków. Zważywszy na to, że podkład nie był idealnie gładki (surowe deski z palet) jest to spore osiągnięcie.
Cały obrazek przetarłam mokrą ściereczką usuwając resztki papieru, których nie zauważyłam w pierwszym podejściu.
Na koniec cały obrazek jeszcze raz polakierowałam.
Ramka
W tym czasie, gdy lakier wysychał zrobiłam proste ramki do moich obrazków. Z kantówki przycięłam pod kątem 45 stopni cztery kawałki, zgodnie z wymiarami tablicy.
W każdym z narożników nawierciłam otwór i wprowadziłam wkręt. Wiercenia zrobiłam na krótszych bokach, które będą niewidoczne po zawieszeniu obrazka.
Ramki zabarwiłam ciemnym woskiem do drewna. Nałożyłam dwie warstwy.
Po kilku godzinach obrazki oprawiłam. Jak widać tablice dość ciasno weszły w ramki.
Ramki przytwierdziłam do tablic dodatkowym wkrętem wprowadzonym od góry.
Czy to muszą być kury?
Pytanie jest retoryczne, bo może to być dowolny wydruk: zdjęcie kogoś bliskiego lub ukochanego zwierzaka, piękny widok, ulubiona grafika. Jak zwykle w takich sytuacjach jedynym ograniczeniem jest nasza fantazja.
Ja pozostaję w moich ulubionych sielskich klimatach.
Całusy 😉
Justyna